Komu dobry los? Rola Rodzanic.

Jak ważny jest dla rodziców los ich dzieci, wiedzą wszyscy, którzy posiadają potomstwo. Od kołyski człowiek chucha i dmucha, by dzieciątko rosło, nie chorowało i dobrze się rozwijało na pociechę rodzicielom i całemu światu i martwi się przeogromnie. W dawnych czasach rodzice, chcąc zyskać dla swego potomstwa powodzenie w życiu, modlili się do bóstw opiekuńczych. Bóstw odpowiedzialnych za bieg doli przychodzącego na świat malca.

Rodzanice wespół z bóstwem nadrzędnym pojawiały się w kilka dni po narodzinach maleństwa i wieściły jego przyszłość. Trzy wieszczki przynosiły dary przyszłości, a wcześniej opiekowały się przyszłą matką do chwili rozwiązania. Wysoka śmiertelność wśród noworodków była przyczyna tak wielkich starań. Czas ciąży i połogu był też niebezpieczny dla matki. Bez nowoczesnej opieki lekarskiej zdarzały się powikłania, którym szamani i znachorki nie potrafiły zaradzić. Wiara w duchy opiekuńcze, zapewniające dobre życie i porządek była rozpowszechniona na całe terytorium zamieszkiwane przez ludy zaliczające się do grupy plemion słowiańskich.

 

Źródło: https://bogowieslowianscy.pl/rodzanice/

marzanna

Bogini cała ze śniegu

W każdej mitologii jest bóg jeden najważniejszy. Bóg, który stoi na czele boskiego panteonu. Prezes zgrai bogów, bożków i demonów. Obok tego najwyższego byli bogowie o niższej randze. Zajmowali się, każdy swoją działką. Przydzieloną najłaskawiej przez głównego boga. W słowiańskim panteonie postaci niezwykłych była bogini o zmiennej naturze i historii. Kto był ową boginią? Marzanna. Królowa srogiej zimy i śmierci jak mówią niektórzy.

Co zostało z tych dawnych czasów? Najbardziej słychać echo dawnej bogini wśród Czechów, Słowaków i Polaków. Dawna bogini jeszcze za czasów wczesnosłowiańskich była panią wszystkiego. Pewnie jej kult był zrazu lokalnym obyczajem. Rodzicielka bogów, ziemi wszystkich ludzi. Taka kiedyś była Marzanna.

marzanna

Jaki etat w końcu objęła mroźna bogini. Otóż stała się patronką najzimniejszej pory roku. Sroga zima stała się jej synonimem. Śnieg, zawierucha i lutowe sople na okapach dachów. Nadchodziła, biorąc we władanie ziemię. Usypiając ją na najbliższe kilka miesięcy. Cała przyroda jakby zamierała, jakby ją śmierć kładła do snu. Jednak wszyscy wiedzieli, że Marzanny czas w końcu minie, że wiecznie nie może trzymać świata w okowach lutej zimy.

Ciekawe czy w okresach zlodowaceń ponad dwadzieścia tysięcy lat temu była główną z głównych. Zima wtedy folgowała sobie, ile wlezie jak na dalekiej Syberii. Bardzo długie lato kończyło się dopiero po niecałych dwóch miesiącach, doliczając do tego wiosnę i jesień. Śnieg, zaspy i wicher tak zimny, jak wypuszczony z chłodni, nie dawał ludziom chwili wytchnienia. Przeganiał z miejsca na miejsce za migrująca zwierzyną, nie pozwalając rozniecić ogniska.
Kiedy lód ustąpił, a prądy oceaniczne przywróciły równowagę klimatyczną, ludzie w ciągu krótkiego czasu nauczyli się uprawiać rolę. Osiedlali się w jednym miejscu i uprawiali ziemię wydartą puszczy. Wtedy bogini Marzanna rządząca swym przydziałem czasu stała się ważną kobietą. Od jej odejścia uzależnione były zbiory. Urodzaj i ilość pożywienia. Nie było nic ważniejszego na świecie dla ludzi zależnych od pogody i wegetacji roślin.

marzanna

Jej imię w podobnych odmianach przetrwało do dziś w językach Europy i jak wiele słów ma swój rodowód w indoeuropejskich korzeniach. Korzeniach wrosłych tak głęboko, że trudno się do nich dokopać współczesnym naukowcom. Cząstka -mar znaczyła zawsze śmierć. Choć może śmierć była tylko metaforą. Kolejne skojarzenie odnosi się do morza. I śmierć i kraina zmarłych wiodła ludzi za morze. W całą sprawę zamieszany był Mars. Do niego porównywano Marzannę. Jak dziwnymi drogami chadza ewolucja i wszelkie inne przeobrażenia.

Więcej informacji: https://slavicfaith.wordpress.com/2016/09/22/marzanna-kogo-topimy/

jaryło jarowit

Jarowit na białym koniu, jak bohater narodowy

Jarowit był najokazalszym z bogów słowiańskich – o czym możecie dowiedzieć się tutaj – https://blog.slowianskibestiariusz.pl/bogowie/jarowit-jarylo/ do czego gorąco zachęcamy. Jego postać na białym rumaku wyróżniać, by się mogła z tłumu nawet podobnie rosłych młodzieńców. Siwek ze złotą grzywą był jego najczęściej pokazywanym atrybutem. Oprócz dorodnego Bucefała posiadał oręż. Była nim złota i ogromna tarcza. Osłaniał nią lewe ramie. Siłacz z niego musiał być nie lada. Tarcza odbijała złote błyski wiosennego słońca. Wiosna też była jego czasem. Porą, kiedy zaślubiał umajoną panienkę. Jak co roku, żeby świat mógł istnieć i rozmnażać się mogli wszyscy w powracającym cyklu budzącej się do życia natury. Wiosna, kochanka Jarowita do dziś pokazywana jest na wizerunkach jako młoda niewiasta w powłóczystej szacie kwietnym wiankiem na głowie i boso. On też na swoim rumaku do ukochanej jeździł bez obuwia. Iście sielski wizerunek Jarowit dodatkowo w muskularnej dłoni trzymał pokaźny wiecheć słomy z kłosami zboża rozmaitego, jako zapowiedź przyszłych plonów i zapowiedzi urodzaju. Bóg wiosny i zarazem prokreacji. Wszystkie mężatki hołubiły jego wizerunek, by przyniósł im na wiosnę spełnienie i uwieńczenie związku małżeńskiego. Macierzyństwo, tak ważne dla każdej kobiety, w której natura dochodzi do głosu. Jarowit wieścił pogodę i czas miłości. Zabierał ukochaną na rumaka. Sadzał ją przed sobą i objeżdżał okolicę i cały słowiański świat wzdłuż i wszerz. Piękna z nich była para. Chrześcijaństwo niestety uczyniło ją wdową. Jak odszedł Jarowit, nie wiadomo. Nie wiadomo, komu udało się strącić go w niepamięć. Jednak stało się tak, jak chcieli mnisi i biskupi, przejmujący z rąk żerców siłą władzę nad ludzkimi duszami.

jaryło jarowit

Imię boga tłumaczy się jak młody pan. Pierwszy człon z korzeni indoeuropejskich oznacza wiosnę i młodość. Drugi był określeniem władyki. Pan młody i bogaty. Możny i pewny siebie. Nie przyjmujący odmowy. Szturmem i tupetem biorący wszystko, co tylko sobie zażyczył. Był symbolem Jarych godów / jarego święta czyli powitania wiosny przez Słowian.

Większość informacji o młodym i butnym bożku przekazali do naszych czasów dziewiętnastowieczni naukowcy. Etnografowie, którzy pracując na terenach należących do Białorusi i częściowo Ukrainy, przepytując ludność okolic Woroneża i zbierając wiadomości na temat pozostałości starych wierzeń obecnych do dziś w bogatych obrzędach dawnej Rusi Kijowskiej. Z dawnych wierzeń zachowawczych Rusinów pozostało ledwie echo, którego trzeba słuchać w ciszy, analizując opowieści osiemnastowiecznych i dziewiętnastowiecznych chłopów.

jaryło jarowit

Bardzo ważnym źródłem wiedzy są też stare kroniki. Wczesnośredniowieczne zapiski mnichów chrześcijańskich. Krzewiciele nowej wiary prawdziwej czynili notatki z obserwacji. Wszystko zawarli w rocznikach pisanych na zamówienie ówczesnych władców.

Słowiański panteon

Bogowie słowiańscy to wielowiekowy ekstrakt kultury powstały z praindoeuropejskiej treści. Jeśli porówna się inne mitologie na poszczególnych etapach rozwoju, można zauważyć uderzające podobieństwa. Wprawia to w osłupienie ludzi niezajmujących się historią wiary. Jednak już przy pobieżnym badaniu statystycznym wyniki zestawienia są jednoznaczne.

Bogowie słowiańscy byli wytworem ludzkiego umysłu charakterystycznym dla ówczesnego stanu wiedzy o świecie. Bogowie słowiańscy byli uosobieniem uniwersalnych prawd, leżących u podstaw obecnej nauki, przedstawionych w sposób, może trochę infantylny, jednak z zachowaniem prawideł żelaznej logiki. Panteon bogów słowiańskich był jak encyklopedia wiedzy dla ówczesnych. Każda władza potrzebuje wsparcia ze strony wiary, więc chętnie przystaje na współpracę z wartościami reprezentowanymi przez religię.

Skąd biorą się podobieństwa?

Z tożsamości uniwersalnych idei. Z tego, że wszyscy jesteśmy ludźmi i nie różnimy się między sobą aż tak bardzo. Bogowie słowiańscy i każdy inny panteon jest zalążkiem, jakąś częścią sedna ludzkiej natury. Tego pierwotnego instynktu, który działa na poziomie podświadomego zaprogramowania pierwszej komórki na świecie, od której wszystko się zaczęło. Często nie chcemy zdawać sobie sprawy z tego, że jesteśmy braćmi. Braćmi w naturze.

Bogowie słowiańscy, choć kościół do tego nigdy się nie przyznał i nie przyzna, byli wzorem dla wielu elementów etosu chrześcijańskiego. Wielu starych bogów ubrano w nowe szaty. Zmieniono nieco wydźwięk świąt. Miejsca w kalendarzu jednak pozostały te same.
Więcej o bogach na: https://blog.slowianskibestiariusz.pl/bogowie/

Jakie byłyby widoki na przyszłość bez Marzanny?

Co by było, gdyby? Małe ćwiczenie na wyrwanie się ze starych kolein, wyjeżdżonych co dnia. Jak w kołowrocie codzienności nie popaść w rutynę, która de facto sprzyja nam, oszczędzając czas na każdorazowe rozpatrywanie sprawy. Tekst opracowany na podstawie artykułu zamieszczonego na stronie https://blog.slowianskibestiariusz.pl/.

Jak by wyglądał świat, gdyby nie Pani Zima-Królowa Marzanna. Czego byśmy nie doświadczyli bez Marzanny? Ubyłoby różnorodności z otoczenia? Czy zapanowałaby wieczna wiosna, lato, czy jesień? Czy byliby tacy, którzy nie tęsknią za Marzanną? I lubują się tylko w ciepłych klimatach.

marzanna

Marzanna, źródło: wiaraprzyrodzona.wordpress.com

Jedno wiem na pewno. Górale rwaliby włosy z głowy i pióra z kapeluszy. Wiosna ukwieciłaby stoki narciarskie kwieciem rozmaitym. Na trasach zjazdowych raczej rower byłby na miejscu niż nowe narty i gogle. Nie ma u nas gór na tyle wysokich, by ocieplenie klimatu pozwoliło Marzannie skryć się w nich na ośnieżonych szczytach. Marzanna powędrowałaby w Alpy, być może, albo jeszcze dalej za Ural lub w Himalaje.

Marzanna nie kryje odrazy na myśl o El Nino. Dzieciątko nie jest jej ulubieńcem. I raczej, zamiast pozdrowień, przesłałaby mu katar i chrypkę przewlekłą. Permanentne przeziębienie od marca do września.

Marzanna, odchodząc, zabrałaby dzieciom białe ferie i zabawy na śniegu. Walki na śnieżki. Sannę i ogniska w lesie.

Co znikłoby z naszego życia bezpowrotnie?

Białe Boże Narodzenie. Choć ostatnio rzadko bywa białe. Choinki być może, od gorąca wypuściłyby listki zamiast igieł. Choinka z listkami. To nie przejdzie. Zatrzymajmy Marzannę jak najdłużej. Niech wraca co roku. Niech sypnie śniegiem. I zamrozi kałuże, żeby dzieciarnia mogła ślizgać się w drodze do przedszkola i szkoły.

Marzanna

marzanna

Górale powinni ufundować obelisk zimowy dla Marzanny. Może być z kamienia, zimnego i białego. Ich byt zależy od zimy i jej patronki. Wszystkie zawody w tworzeniu lodowych figur powinny odbywać się pod wezwaniem zimowej bogini. Lodowe zamki na chwałę Marzanny.

Marzanna królową Europy.

Każdy może oddać cześć zimie i Marzannie jej patronce, budując zimą ołtarzyk ze śniegu, lodu i małych sopelków. Nietrwała to instalacja, ale liczą się intencje. Marzanna doceni starania i sypnie śniegiem. Niech cieszą się służby utrzymania ruchu na drogach. Niech czują się potrzebni. Pługi i piaskarki niech nie stoją bezczynnie w zajezdniach i na parkingach.

Więcej na temat bogini Marzanna.

Bogowie słowiańscy z dawnej mitologii

Dawni Słowianie stworzyli znacznie bardziej rozwiniętą i bogatszą kulturę, niż uważa wielu ludzi. Kultura ta jest dziedzictwem wszystkich współczesnych narodów słowiańskich, w tym również Polaków – niestety, mimo to w naszym kraju nie kładzie się zbyt dużego nacisku na jej naukę i poznawanie. Bardzo ciekawym zagadnieniem jest na przykład religia dawnych Słowian, a w szczególności bogowie słowiańscy, których znamy wielu. Lud ten stworzył bardzo rozbudowaną mitologię, która w niczym nie ustępuje tym bardziej znanym, takim jak grecka czy rzymska. Warto zatem poznać podstawowych bogów, którzy w niej występują.

walka peruna ze żmijem

perun

Wielu słowiańskich bogów stanowi niejako personifikację sił natury. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest to Perun – od tego starosłowiańskiego słowa wywodzi się zresztą współczesny polski „piorun”. Bóg ten władał piorunami i grzmotami, i należał do najpotężniejszych w słowiańskiej mitologii. Innym znanym bóstwem słowiańskim był Weles. W niektórych regionach przybrał on władzę przywódcy boskiego panteonu, będąc najważniejszym bogiem w ludowych wierzeniach. Na pewno władał on magią i światem podziemnym; w większości tradycji jest on również zajadłym wrogiem Peruna. Weles dla dawnych Słowian był opiekunem rzemiosła, handlu i sztuki; czczono go jako patrona bogactwa i dostatku. W mitologii słowiańskiej oprócz głównych bóstw pojawia się również wiele demonów i mniejszych duchów, które nierzadko opiekowały się określonymi dziedzinami. I tak na przykład Leszy był panem lasów. Chronił tych, którzy szanowali przyrodę i surowo karał ludzi niszczących roślinność.
Wierzenia dawnych Słowian to temat na kilka naprawdę obszernych książek. Pewne jest to, że nasi przodkowie stworzyli naprawdę bogatą i niezwykle interesującą mitologię, pełną nie tylko bóstw, ale również opowieści i legend.

Perun – bogowie słowiańscy

Perun uznawany jest za naczelne bóstwo słowiańskie. Pod jego przywództwem znajdowali się wszyscy inni bogowie Słowian. Jak każdy wielki bóg, Perun prowadził swoją walkę z bogiem podziemi pod postacią Żmija. Atrybutem Peruna był piorun, stąd też nazywanie go gromowładnym. Był on również władcą niebios, warunków pogodowych i atmosfery, dodatkowo sprawował pieczę nad prawem i wojownikami. Samo imię Perun oznacza „uderzać”. Dlatego wojownicy często na swych toporach umieszczali symbol Peruna.

walka peruna ze żmijem

Towarzyszką Peruna była Perperuna, bogini płodności. W przypadku naszego władcy gromów, istnieje wielki zbiór materiałów w postaci posążków i przekazów ustnych. Co świadczy o tym, że był on znany na terenie całej słowiańszczyzny. Na podstawie dużego podobieństwa tego boga do nordyckiego Thora, istnieje teoria, że obie wiary przeszły sporą wymianę kulturową. Jednak nie wiadomo czy bogowie słowiańscy, czy może jednak nordyccy wywarli większy wpływ na kształtowanie wizerunku. Jedyne co nam pozostaje to kultywować wiarę w Peruna, mając świadomość, że wywarł on spory wpływ na rozwój kultury nordyckiej.

Źródło wpisu: http://blog.slowianskibestiariusz.pl/